Zrelaksowany.pl

Blog o relaksacji i spokoju ducha
Sens a spokój ducha

Sens a spokój ducha

Sens ma istotne znaczenie naszym życiu. Nie lubimy robić czegokolwiek bez sensu – często jego brak jest uzasadnieniem zaniechania działania, a istnienie sensu daje siłę nawet w trudnych warunkach. Gdy nie ma sensu czujemy się nieswojo, niepewnie i jest to stan daleki od spokoju i rozluźnienia. Stąd ludzie szukają sensu, jednak zdarza się, że chcą go znaleźć gdzieś napisanego i sprawdzonego. Czujemy się dobrze z sensem, bo daje spokój wewnętrzny. Jednak nie zawsze działa to z sensem nadanym przez kogoś z zewnątrz – szczerze mówiąc – na dłuższą metę nie działa. Warto więc samodzielnie go znaleźć, odkryć – to musi być poczute i prawdziwe, wyrastać z samego środka i być autentyczne – inaczej nie będzie miało mocy. Jednak ze względu na fakt, że wszystko nieustannie się zmienia, wczorajszy sens może być dziś nieaktualny. I nie ma co wtedy załamywać rąk i reanimować go na siłę, lecz poczuć sens dzisiejszy. Może okazać się, że cały czas, codziennie nastrajamy się do bieżącego sensu jak tradycyjne radia pokrętłem. Niezależnie od tego wydaje się, że istnieją wspólne dla wszystkich ludzi obszary dające wrażenie sensu i o tym możemy przeczytać w poniższych książkach. Choć tak naprawdę trudno poczucie sensu wyrazić słowami.

– Znajdź w życiu sens – Emily Esfahani Smith

Autorka jest pisarką i dziennikarką,  która pochyliła się nad tematem i doszła to wniosku, że poszukiwanie sensu życia to nie samotna filozoficzna podróż, a sens jako taki nie jest czymś, co kreujemy w sobie i dla siebie – on jest w dużej mierze obecny w innych ludziach. Wyróżniła kilka obszarów w których można go znaleźć.

1. Poczucie przynależności (związki z innymi)

2. Poczucie życiowego celu (misja)

3. Tworzenie narracji (o rzeczywistości w głowie)

4. Transcendencja (duchowość, przeżycia)


– Człowiek w poszukiwaniu sensu i Wola sensu – Viktor E. Frankl

Autor był austriackim psychiatrą i psychoterapeutą, który w czasie II Wojny Światowej przebywał w obozach koncentracyjnych. Stworzył logoterapię, czyli metodę psychoterapeutyczną ukierunkowaną na rozważania nad sensem. Według niej sens jest czymś, co znajdujemy, a nie dajemy, odkrywamy, a nie wymyślamy. Sens nie może być arbitralnie nadawany, lecz musi być w sposób odpowiedzialny odnaleziony.  Można go odkryć na 3 sposoby:

  1. – Poprzez twórczą pracę lub działanie
  2. – Poprzez doświadczanie czegoś lub kontakt z innym człowiekiem
  3. – Poprzez to, jak znosimy nieuniknione cierpienie


Jonathan Haidt – amerykański profesor psychologii społecznej – uważa, że ludzie nabierają poczucia, że ich życie ma sens, kiedy osiągają spójność między trzema poziomami egzystencji: fizycznym, psychologicznym i społeczno-kulturowym. A gdy uznamy, że nie ma z góry nadanego sensu życia to tak naprawdę nie ma znaczenia, jeżeli w tym momencie przestalibyśmy żyć. Skoro tak, to wszystko, czego od teraz doświadczymy możemy potraktować jako dar – bez żadnych zobowiązań i oczekiwań. U kresu życia nie będzie żadnego egzaminu, więc nie będzie czego oblać. Zachęca więc do czerpania pełnymi garściami z tego co mamy, zamiast to odrzucać!

David Servan – Schriebier, francuski neurobiolog i psychiatra, bliski już śmierci napisał w swojej książce Można żegnać się wiele razy, że głównym celem życia jest działanie na rzecz dobra tych, którzy nas otaczają. Jest to rozwiązanie w przypadku, gdy naprawdę nic już nie działa i żadnego sensu nie czujemy. Warto wtedy uświadomić sobie, że nasze istnienie może być ważne dla kogoś dla nas bliskiego – partnera, dzieci, rodziców czy przyjaciół.


Bywają jednak takie dni, gdy nic nie działa i bezsens jest szczególnie silny. Co wtedy? Można spróbować medytacji nad bezsensem – po prostu zauważać ogrom bezsensu z daleka i bliska, w całym świecie i swoim życiu. Zastosować uważność na odczucia w ciele, na ból istnienia, spróbować go umiejscowić, zaobserwować skąd wychodzi, jak rozlewa się po organizmie. A gdy nawet to będzie za trudne – pozostaje przeczekać, zająć się czymkolwiek lub pójść wcześniej spać. To minie, bo przecież wszystko mija…