
fejsbuki
Długo nie miałem konta na fejsbuku. Po prostu mnie to nie interesowało. A założyłem je podczas studiów z Technik Relaksacyjnych, aby być na bieżąco z materiałami, bo cała reszta studentów była aktywna w fejsbukowej grupie. I tak krok po kroku zacząłem smakować. Wszystko było w porządku do czasu gdy postanowiłem na fb dzielić się wiedzą i doświadczeniami w temacie relaksacji. Regularnie zacząłem publikować posty i czerpać coraz większą przyjemność z informacji zwrotnych w postaci lajków czy komentarzy. Nawet nie wiem kiedy wciągnęło mnie to po kokardki! Reagowałem od razu na każdą aktywność, o której powiadamiała mnie aplikacja w telefonie, miało to wyższy priorytet w obsłudze niż wiele innych spraw, a nawet ludzi.
W którymś momencie zacząłem zauważać, że jest coś nie tak. Uświadomiłem sobie, że piszę o rozluźnieniu i spokoju, a zaangażowanie w internecie te wartości mi zabiera. Szukałem przyjemności w każdej reakcji, a gdy ich nie było czułem niezaspokojenie. Chciałem coraz więcej i więcej aktywnej publiczności na moim profilu, choć nie dawała mi spokoju myśl – kiedy będzie dość? Co za różnica 100 – 1000 czy 10000? Co to zmienia, jeżeli nie planowałem monetyzacji działań, a jedynie chciałem dzielić się swoimi przeżyciami? Czy naprawdę chcę, aby wartościowe, czy wręcz intymne dla mnie sprawy wyświetlały się innym pomiędzy dziwnymi reklamami i postami niekoniecznie spójnymi z moimi wartościami?
Długi czas próbowałem coś z tym zrobić na zasadzie zjeść ciastko i mieć ciastko. Najpierw wyłączyłem dźwięki od fejsbuka w telefonie – niestety dość często sięgając po słuchawkę w innych celach nie potrafiłem zignorować pomarańczowych cyferek na ikonce aplikacji. Wyłączyłem więc wszystkie powiadomienia, lecz zaczęło mi czegoś brakować – nawet bez powiadomień wchodziłem do aplikacji aby zobaczyć czy może ktoś coś zostawił na profilu… Później włączyłem zagregowane powiadomienia raz na dobę, jednak nie potrafiłem tyle wytrzymać – nadal zerkałem. Odinstalowałem więc całkiem aplikację w telefonie, jednak nadal publikowałem używając komputera, więc ta wewnętrzna chęć sprawdzania nadal była. W końcu doszedłem do tego, że przestałem pisać na FB w ogóle, zaniechałem codziennego wchodzenia i po pewnym czasie – wcale nie tak szybko – poczułem w końcu, że ten serwis jest mi obojętny. No, może czuję lekką do niego niechęć 😉
W końcu spokój! I o to chodziło! Co za kuriozum – pisać o relaksacji samemu w napięciu podchodząc do tematu. Jednocześnie nie twierdzę, że nie warto używać fejsbuka czy innych mediów społecznościowych (przez jakiś czas również podobnie działo się na instagramie) – po prostu mnie to wciągnęło za bardzo. Niezależnie od tego warto zdawać sobie sprawę z faktu, że są one intencjonalnie projektowane w taki sposób, aby uzależniać, przykuwać uwagę i zbierać jak najwięcej informacji o użytkownikach. Tak właśnie działo się u mnie. Gdy opublikowałem coś swojego przeglądałem co piszą i pokazują inni. I tak można było przewijać ekran bez końca, co powodowało u mnie zmęczenie i zdecydowanie obniżało samopoczucie.
Christopher Wylie w książce Mindf*ck. Cambridge Analytica czyli jak popsuć demokrację zwraca uwagę na następujące kwestie:
- – Media społecznościowe nie są nastawione na zwiększanie możliwości wyboru, a na jego zawężanie, poprzez profilowanie i wyświetlanie dobranej przez algorytm treści.
- – Nie możemy wybierać w sposób wolny, jeżeli nasze wybory są monitorowane
- – W przeciwieństwie do firm z innych branż właściciele internetowych platform nie muszą zawracać sobie głowy dostosowaniem architektury swoich produktów do jakichkolwiek norm bezpieczeństwa użytkownika
Suzana E. Flores w swojej książce Sfejsowani przedstawia dekalog korzystania z mediów społecznościowych:
- – Wyloguj się, kiedy skończysz pisać
- – Wyłącz powiadomienia w telefonie
- – Idąc spać umieść telefon poza zasięgiem ręki
- – Poświęć całą uwagę twoim rozmówcom
- – Weź kąpiel (bez telefonu)
- – Ogranicz zaglądanie na fb – na przykład do raz dziennie
- – Raz w tygodniu jedź gdzieś, gdzie nie ma zasięgu
- – Jedz bez telefonu
- – Nie korzystaj z elektroniki po godz. 21,00
- – Poświęć co najmniej taki sam czas relacjom na żywo jak tym elektronicznym.
Inne publikacje w tym temacie:
- – Cyfrowy minimalizm ~ Cal Newport
- – Offline ~ Mark Boyle
- – Pamięć nieulotna ~ Edward Snowden
- – Wyloguj się do życia ~ Wiliam Powers